Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak Zrobic Wlasny Aerograf I Kompresor


11 odpowiedzi w tym temacie

#1 Andrzej K.

Andrzej K.

    Weteran

  • Members
  • 164 postów

Napisano 21 lutego 2010 - 21:50

Witam
Chciałem przedstawić moją konstrukcję bardzo prostego, choć w pełni funkcjonalnego aerografu, idealnego do malowania woblerów i innych małych przedmiotów.
Konstrukcja oparta jest na znalezionych w sieci opisach, choć w moich rękach przeszła szereg modyfikacji, i jej przewaga nad innymi projektami handmade tego typu polega min, na niewiarygodnej wręcz prostocie wykonania, możliwości szybkiej zmiany dyszy powietrza, możliwości regulacji i zmiany podajnika farby, oraz zadziwiającej jak na tak prostą (by nie powiedzieć prostacką) konstrukcję funkcjonalności całego ustrojstwa.
Można tą maszynerią malować dosłownie wszystkim. Ja sam testowałem różne farby od rozcieńczonej 50/50 akrylowej śnieżki do ścian, przez - farby plakatowe i tempery, rozcieńczone humbrole, srebrzanki i złocianki wszelkiego typu, pigmenty stosowane w mieszalnikach farb akrylowych, po tusze kreślarskie i tusze do pieczątek (moje ulubione choć stosujcie rękawiczki ochronne icon_smile.gif ). Wystarczy tylko odpowiednio modyfikować układ średnicy dysz. I tu piękno rozwiązania wystarczy wyjąć jedną dyszę, założyć inną, by móc malować farbą o innej gęstości, lub uzyskać większe/mniejsze skupienie strumienia farby.
Można też urządzenie rozbudować/modyfikować wedle uznania. Jak ktoś chce to można dorobić zbiorniczek górny/dolny/boczny farby. Można zmieniać średnicę dyszy a przez to strumień powietrza tak, by uzyskać żądane efekty.
Łatwo się buduje, łatwo się maluje i czyści, części kosztują kilka groszy, efekty są całkiem przyzwoite więc postanowiłem podzielić się z Wami opisem może komuś z Was zechce się wykorzystać mój patent i będzie zadowolony, może Ktoś wprowadzi modyfikacje i ulepszenia i również podzieli się z Nami opisem.
Do napędu mazaka służy mi butla z CO2 ot reguluję na reduktorze ciśnienie, a sam aerograf ma zawór wł/wył przepływ gazu i jazdaaaa icon_smile.gif
Budowa jest na tyle prosta i niewymagająca specjalistycznych narzędzi, że każdy kto wyskrobie przyzwoitego woblera, zmontuje też bez problemu takie cuś.
Przepraszam z góry za kiepskie fotki, mimo że są tak marne, wydaje mi się że wszystko jest na tyle banalne, że będzie jasne nawet na podstawie tak kiepskiego materiału poglądowego.
Gotowe urządzenie -



1 MATERIAŁY
Do zbudowania aerografu potrzebne będą nam zupełnie nieprofesjonalne materiały i narzędzia. W zasadzie wszystko (oprócz złączki szybkozłącza z której wykonamy korpus zaworu) znajduje się na foto, myślę też, że wszystko to znajdzie się w szufladach każdego domowego warsztaciku.


Potrzebujemy:
1 metalowy wkład zenith a w zasadzie jego cienką część, lub inną miedzianą/mosiężną rurkę o podobnej średnicy
2 aluminiowy lub mosiężny nit do sklepywania o średnicy równej wewnętrznemu prześwitowi w złączce (wyjaśni się na dalszych fotkach), oraz o łepku oszlifowanym tak, by swobodnie wchodził w wentyl (4) i go otwierał.
3 kawałek rurki z tworzywa najlepiej, kawałek przewodu ciśnieniowego 4mm, o średnicy wewn 2mm (taki jest idealny do spasowania pozostałych elementów).
4 wentyl z dętki rowerowej/samochodowej. Ważne by był to typ wentyla jak w samochodach który otwierany jest przez wciśnięcie tego koreczka w środku (każdy chyba wie jak się spuszcza powietrze z koła samochodu, lub ma rower z wentylami tego nowego typu).
5 pisak/flamaster najlepszy taki jak na foto bo do niego jako korpusu pasuje idealnie cała reszta podzespołów, ale modyfikacje są wskazane i wręcz pożądane! Kolor flamastra NIEISTOTNY icon_smile.gif
6 kawałek drewienka, PVC lub podobnego tworzywa o grubości około 10 mm
7 kawałek aluminiowej lub mosiężnej blaszki
8 nieśmiertelna izolacja jak wiadomo, bez izolacji NIC nie ma prawa działać icon_smile.gif
9 złączka szybkozłącza na wąż 6mm, której nie ma na foto, ale omówiona będzie troszkę dalej
10 inne, czyli : igły iniekcyjne do strzykawek polecam kupić po kilka 0,6/0,8/1,0/1,2 mm, klej typu kropelka, małe śrubki, jakieś rurki plastikowe/gumowe
Całość materiałów kosztować może jakieś 5 zł z czego 4 to złączka, a reszta to igły (w mojej aptece po 12 groszy/szt).

NARZĘDZIA:
Kombinerki, lutownica, nożyk, papier ścierny, pilniki iglaki, jakieś imadełko, piłka do metalu, wiertarka i komplet wierteł, klej, IZOLACJA

2 ZAWÓR POWIETRZA
Budowę rozpoczynamy od zmontowania zaworu powietrza, którym będziemy włączać/wyłączać aerograf.
Posłużą nam do tego: wentyl, nit, złączka, kawałek mosiężnego wkładu i rurka z PVC.

OPIS WYKNANIA:
1 - Złączkę preparujemy tak jak na fotce i wlutowujemy króciec z wkładu, tak by wystawał około 3-4mm w ten sposób otrzymamy korpus naszego zaworu.



2 nit (główkę ) trzeba tak oszlifować by swobodnie mieścił się wewnątrz wentyla i przy wciśnięciu, otwierał wentyl
3 składamy wszystko do kupy: nit wsuwamy do przygotowanego korpusu ze złączki, również w korpus wpasujemy wentyl (przyda się IZOLACJA icon_smile.gif ), na króciec rurka i powstanie kompletny zawór jak na fotce:



Zasada konstrukcji i działania zaworu przedstawiona jest na rysunku:



Gdy naciśniemy przycisk z nitu, otwieramy zawór wentyla i powietrze leci sobie przez króciec, rurkę i dyszęproste, prawda? Żadnych uszczelek z zapalniczek, klejenia i cudowania. Wszystko jest rozbieralne i proste w serwisowaniu, choć tak banalne, że wręcz bezawaryjne.




3 KORPUS AEROGRAFU
Chyba najtrudniejsza część przedsięwzięcia potrzebujemy: Flamaster, wiertarkę z wiertłami, ostry nożyk, jakieś pilniczki ewentualnie, klej, kawałek deseczki lub PVC do wykonania wspornika podajnika farby
1 wybebeszamy całkowicie flamaster (ten przedstawiony na foto w materiałach ma jeszcze ten + że jest otwierany, co upraszcza całą rzecz i dalszy montaż zaworu)
2 wiercimy dwa otwory 6 mm na górze, 8-10mm na dole, około 2-3 cm od końcówki flamastra , jak na foto:



3 rozbieramy zawór z powrotem na 4 części i montujemy w korpusie (wymaga to troszkę kombinacji, ale jak widać- jest wykonalne), najpierw wsadzamy i ustawiamy we wnętrzu flamastra korpus zaworu, następnie montujemy nit i wentyl, na końcu za pomocą szczypczyków (od przodu) wsuwamy na króciec zaworu rurkę z PVC. Długość rurki trzeba dobrać tak, by nie wystawała z korpusu, ale była ze 3-4 mm w głąb w korpusie.
Całość po montażu ma wyglądać jak na rysunku:



4 wycinamy z deseczki lub PVC wspornik igły tuszu i za pomocą kropelki, doklejamy do korpusu.
Na końcu wspornika wiercimy dwa maleńkie otwory i montujemy dwie śrubki i kawałek blaszki będzie to mechanizm do regulowania i blokowania ustawień podajnika farby względem dyszy powietrza.



Całość po zmontowaniu ma wyglądać tak:




4 DYSZA/DYSZE POWIETRZA
Rolę dyszy powietrza w naszym ustrojstwie pełnić będzie odpowiednio spreparowana igła iniekcyjna. Proponuję zakupić kilka rozmiarów, i po prostu przygotować kilka opcji nasz aerograf dale możliwość prostej wymiany rozmiaru dyszy na taką jaką chcemy.
Ja sam stosuję dyszę 0,6 lub 0,8 do większych powierzchni. Im mniejsza, tym strumień farby będzie bardziej skupiony.
WYKONANIE - po pierwsze na końcu plastikowej części igły jest rancik, który należy usunąć nożem. Po drugie igły trzeba odpowiednio skrócić.
Aby ustalić długość igły, należy ją zamocować w korpusie, zaznaczyć długość do końca wspornika, zdemontować i obciąć w miejscu zaznaczenia. Tak przygotować kilka igieł w różnych rozmiarach.
Efekt końcowy:



Jeśli wszystko wykonamy jak w opisie, a do tego wykorzystamy dokładnie ten sam pisak na korpus jaki ja proponuje to igła zamocowana w korpusie nie będzie nam latała na boki (ten pisak ma idealny wymiar wewnątrz końcówki), poza tym dzięki temu że rurka idąca od zaworu jest wewnątrz końcówki pisaka i jest krótsza niż ta końcówka mamy w pewnym zakresie regulację wysunięcia dyszy przód/tył. Po prostu wciskamy głębiej, lub odrobinę cofamy do przodu. Jeśli przytniemy igłę na dobrą długość, to wystarczy ok. 2 mm zakres tej regulacji.

Mała wskazówka jak najprościej uciąć igłę by nie zniszczyć/zagnieść prześwitu wewnętrznego wkręcić igłę we wkrętarkę/wiertarkę, przyłożyć w miejscu cięcia ostry nożyk i przytrzymać na obrotach. Jak już zarysujemy nożem powierzchnię igły, zdecydowanie odłamać i gotowe. Moment treningu, jedna/dwie popsute igły i mamy całą technologie opanowaną ..o tyle fajne że już nic nie trzeba szlifować, wygładzać itd. Czyste ułamanie bez zagięcia.

Zasadę montażu i spasowania elementów przedstawia rysunek:




5- PODAJNIK FARBY
Rolę podajnika do farby również pełnią igły iniekcyjne w różnych rozmiarach.
Z racji jednak tego, że cieńsze igły są krótkie, należy pokombinować redukcje przez klejenie/lutowanie igieł ze sobą do pożądanych kombinacji.
Zasada jest prosta cieńsza igła do farb rzadkich, grubsza do gęstszych
Proponuje przygotowanie kilku podajników o różnych średnicach. Można je wymieniać w trakcie pracy w zależności od potrzeb. Ja sam stosuję końcówkę 0,6mm do rzadkich farbek, 0,8 1,0 mm do farby akrylowej i plakatówek i działa świetnie ten układ.

Igły preparujemy tak:
1 jako podstawę bierzemy igłę 1,0 lub 1,2 mm,
2- z igły cieńszej o pożądanej średnicy (np. 0,6) odcinamy część plastikową (tak by nie zagnieść igły - polecam moją technologię skracania igieł z wykorzystaniem wiertarki)
3 wklejamy/wlutowujemy igłę cieńszą do środka igły grubszej
4 jeśli chcemy, obcinamy część plastikową z grubszej igły i zakładamy rurkę przedłużającą całość. Jeśli nie mamy takiej potrzeby, lub nie zamierzamy stosować żadnych przytwierdzonych do urządzenie pojemników na farbę nie musimy obcinać tej końcówki.

Całość ma wyglądać tak:



SPASOWANIE I USTAWIENIE DYSZ:
Dzięki temu że na końcu wspornika podajnika farby, czyli mówiąc prosto tej doklejonej deseczki mamy dwie śrubki i kawałek blaszki, to mamy doskonałą możliwość dowolnego wymieniania, regulacji góra/dół/prawo/lewo i zablokowania ustawień podajnika farby.
Jest to o tyle istotne, że trzeba dość precyzyjnie ustawić względem siebie końcówkę dyszy powietrza i podajnika farby (troszkę kombinacji i sami zobaczycie jakie to banalne) by aerograf malował.
Całość wygląda tak:






Kilka fotek całości urządzenia, pokazujących jak łatwo rozbudować go o np. zbiorniczek na farbę.

Malujemy albo po nalaniu farby do zbiorniczka, albo (co ja preferuję), zanurzając końcówkę rurki podajnika farby w naczynku z farbą i naciskając przycisk zaworu icon_smile.gif
Mycie przy zmianie koloru lub po skończeniu malowania, polega na zanurzeniu końcówki podajnika w wodzie i przepłukaniu instalacji. Można też dysze przeczyścić używając cienkiej żyłki wędkarskiej.
To tyle. Jak widać żadna filozofia, a urządzono się przydaje icon_smile.gif









Kilka fotek efektów malowania. Woblery zagruntowane caponem, podkład z białej farby akrylowej do ścian (50/50 z wodą, nanoszona natryskiem z aerografu, malowane za pomocą tuszy kreślarskich Kooh-i-noor oraz pigmentów do barwienia farb akrylowych. Oczywiście zdaję sobie sprawę że jeszcze dużo treningu przede mną, ale myślę że efekt lepszy niż przy użyciu pędzelków, i łatwiej operować tym psykaczem niż sprejami.



Mam nadzieję że Komuś się ten opis przyda.
Liczę na to, że jeśli ktoś spróbuje zbudować coś podobnego, to podzieli się z nami opisem swojej konstrukcji.

Dwa filmiki (dość kiepskie ale widać co i jak) z malowania moim farboplujkiem:
Użyte farbki to tusze do pieczątek i kolorowe tusze kreślarskie ( stąd malowałem i polecam malować w rękawiczkach - masakra domyć ręce ufarbowane tuszem do pieczątki icon_smile.gif )






Projekt bazuje na informacjach podpatrzonych w sieci, jak np te tematy:
http://www.kartonwor...opic.php?t=5002
http://modelar.repub...a_aerografu.htm

Ale już np patent budowy zaworu powietrza z wentyla, wymiennych dysz i podajników farby, jest mój autorski icon_smile.gif
Oczywiście - wykonanie, opis i fotki są zrobione przeze mnie osobiście.
Na dokladnie tej samej zasadzie działania opierają się te tańsze (jednofunkcyjne) aerografy ze zbiorniczkiem dolnym, dostępne np na allegro. Mój farboplujek jest po prostu bardziej prymitywną i mniej estetyczną ich wersją.

Pozdrawiam.

Użytkownik Andrzej K. edytował ten post 15 marca 2010 - 11:46


#2 Andrzej K.

Andrzej K.

    Weteran

  • Members
  • 164 postów

Napisano 25 lutego 2010 - 14:03

Witam
Cieszy mnie Wasze zainteresowanie
Przedstawiam kolejny mój projekt handmade, pt - kompresor lodówkowy.
Oczywiście, zaznaczyć musze że jest to jedynie moje wykonanie pomysłu i patentu znanego wśród wszystkich modelarzy od lat. Nic specjalnie odkrywczego nie wniosłem w stosunku do opisów i instrukcji dość ogólnie dostępnych na necie. Po prostu pokombinowałem i zaadaptowałem posiadane materiały do ogolnych zasad konstrukcyjnych.
Opis, wszystkie foty/rysunki i wykonanie są moje.

Mój kompresorek powstał z części znalezionych i zakupionych na pobliskim skupie złomu, szpeja ogólnie dostępnego w każdym przydomowym warsztaciku oraz kilku drobiazgow ze sklepu z techniką CO.
Wymaga jeszcze dopracowania i kosmetycznych korekt, zarówno technicznie, jak i estetycznie. Wiem że nie wygląda pięknie, ale działa absolutnie zgodnie z oczekiwaniami i wymaganiami przed nim stawianymi.

Podstawowymi częściami są: Agregat z lodówki, gaśnica samochodowa lub podobna butla ciśnieniowa, jakaś deska pełniąca funkcję podstawy, kawałek węża ciśnieniowego, filtr paliwa od malczana, opaski na węże, zaworek do regulacji ciśnienia na wyjściu/reduktor, manometr (ja mam 0-6 bar), zawór zwrotny, zawór bezpieczeństwa - u mnie obie te funkcje pełni zawór zwrotny 1/2 cala z bezpiecznikiem ciśnieniowym (otwiera się przy 7 bar), jakieś szpeja elektryczne - troche kabla, włącznik. Do tego wszystkiego - przejściówki, mufy i inne duperele hydrauliczne - nie mówie jakie, bo to trzeba zawsze indywidualnie dostosować (spasować gwinty poszczególnych komponentów itd).

!!! Uwaga - z racji tego, że wszelkie "zabawy" z ciśnieniem wiążą się z pewnym ryzykiem dla życia i zdrowia (tak jak i palenie fajków icon_wink.gif ), a nigdy nie wiadomo czy młotka w rękę nie weźmie osoba zupełnie pozbawiona wyobraźni i instynktu samozachowawczego - oświadczam, że zamieszczone tu opisy i materiały nie są materiałami instruktażowymi, i ja jako ich autor, nie ponosze odpowiedzialności za ewentualne szkody i krzywdy poniesione w wyniku powielania/wykonywania przez Was przedstawionego tu urządzenia.!!!

Budowę zacząłem od wizyty na złomowisku, gdzie za astronomiczną kwotę "na piwo" - 10 PLN (łącznie) zakupiłem podstawowe elementy kompresora - czyli:
- sprężarkę z lodówki (polecam na miejscu sprawdzić czy działa)
- gaśnicę samochodową proszkową (ten typ z malutkim manometrem wskazujacym poziom naładowania) taką jak ta -

I na jej podstawie (to istotne) przedstawiam dalszy opis mojego kompresora - można natomiast zastosować dowolną butlę/gaśnicę/zbiornik ciśnieniowy, pod warunkiem że dostosowany jest do przechowywania gazów pod ciśnieniem i ma odpowiednią wytrzymalość! - wtedy, zasada dzialania jest ta sama, ale rozwiązania i same połaczenia mogą się różnić od tych przedstawionych przeze mnie.
- rozwalony bęben do nawijania węża ogrodowego (bęben wywaliłem, bo potrzebowałem tylko "nosidła"

Następnie, w skepie z techniką CO, zakupiłem zawór zwrotny z bezpiecznikiem (12 zł), manometr 0-6 bar - (10zł), i redukcje, krućce, mufki, taśmę teflonową - (jakieś 10-12 zł)
Całą resztę gratów, czyli - deske icon_wink.gif, węże, opaski, zaworek, elektryke, filtr - miałem na stanie - ale myślę że to wszystko max 20 zł.
Sumując - materiałowo budowa wyniosła mnie jakieś 40-45 zł

Niespecjalnie jest co opisywać - cała filozofia to połączyć wszystko do kupy, zamocować na "nosidle" i działa icon_smile.gif
Dlatego też nie robię fotorelacji "krok po kroku", a poszczególne opisy odnoszę do fotek całości ustrojstwa.

Ale po kolei:
1 - podłączamy agregat do prądu i sprawdzamy (oznaczamy) rurki - zasysającą (można na niej zrobić pompe próżniową - ciekawostka dla osób bawiących się w np laminowanie), tłoczącą (ta pójdzie do zbiornika - gaśnicy) i olejową - czyli nie robiącą nic - (tą trzeba zatkać, zalutować, albo po prostu jakoś zaślepić, żeby nie wylał się olej jak przechylimy maszynerię (czego należy unikać).
2 - odkręcamy głowicę z (pustej!!!) gaśnicy, demontujemy mechanizm spustowy gaśnicy (te rączki czerwone, i taki "grzybek" zamykający który jest wewnątrz głowicy), demontujemy rurke którą podawany jest proszek z dna butli (wykręca się). Płukamy gaśnicę żeby pozbyć się reszty proszku.
3 - odpowiednio preparujemy głowice - to w zasadzie najtrudniejsza część więc opiszę ją w kilku krokach:
- Po wykręceniu rurki podającej proszek z dna butli, po odkręceniu tej końcówki plastikowej na wylocie, oraz odkręceniu małego manometru (który jako wskaźnik zupełnie się nam nie przyda) zostaje nam w ręce "goła" glowica.
- Jeśli popatrzymy - na spodzie głowicy (tej najszerszej części wkręcanej w butlę gaśnicy) jest taka zaślepka kanału który prowadzi do fabycznego manometru. Trzeba tą zaślepkę usunąć (rozwiercić lub wydłubać), tak by udrożnić ten kanał - będzie to nasze wyjście powietrza z butli. Rozkład otworów i wyjść z głowicy ilustruje rysunek:

- teraz robimy WEJŚCIE powietrza do butli - w miejscu skąd wyciągneliśmy ten "grzybek" który odpowiadał za otwarcie gaśnicy, powstał kanał o średnicy bodajże 6 mm. Ja rozwiercilem ten kanał do 8 mm, następnie wbiłem w niego kruciec 1/2 cala z wyjściem na wąż 8mm tak jak na rysunku, a od środka głowicy - za pomocą stożkowato zakończonego majzla, rozklepalem końcówkę tak, by żadna sila nie mogła wyrwać krućca z głowicy. Całość dodatkowo uszczelniamy poxiliną/poxipolem lub lutujemy

4 - skręcamy armaturę głowicy do kupy - czyli, montujemy manometr, wyjście - u mnie zaworek precyzyjny do powietrza FESTO bo taki miałem, lub jak ktoś chce/ma - reduktor do powietrza z osuszaczem. Na króciec wlotowy zakręcamy zawór zwrotny z bezpiecznikiem (zgodnie z kierunkiem przepływu), kolejny kruciec do podłączenia węża z agregatu. Armaturę kazdy dobierze sobie sam - w zależności od tego jakie są gwinty na glowicy gaśnicy, jaki kto zastosuje zawór zwrotny, reduktor itd - to musi indywidualnie opracować i dobrać odpowiednie redukcje, przejściówki, nyple itd.
Można również dowolnie przekonfigurować układ - wstawić presostat, filtr oleju na wyjściu itd.

Foto wyjaśni mój lekko zawiły opis:




5 - na rurkę ssącą agregatu zakładamy kawałek wężyka i filtr paliwa np z malczana - pełnić będzie rolę filtra powietrza.


6 - całość trzeba jakoś z sensem rozplanować i mocujemy wg uznania na jakiejś desce/podstawie itp. Dobrze, żeby agregat miał fabryczne nóżki gumowe - doskonale amortyzują drgania i wyciszają urządzenie. Ja zastosowalem "nosidełko" od węża ogrodowego i kawalek deski. Deskę przykecilem do nosidełka, do deski przykręcilem agregat, zamocowalem gaśnicę i mam kompresor przenośny (z uchwytem do noszenia) icon_smile.gif








7 - łączymy agregat z wlotem do butli za pomocą węża ciśnieniowego i opasek. Można a nawet powinno się zastosować filtr wychwytująy olej ( ten kompresor ma to do siebie że troszkę "pluje" olejem, który co (różne są opinie - od 6 mies do co 2 lata) należy uzupełniać poprzez rurkę olejową na agregacie.
Ja jeszcze takiego filtra nie mam, dlatego dałem dłuższy wężyk, ktory zawinąłem w spirale - myślę że trochę ograniczy to ewentualne wyrzucanie oleju.
Filtr oleju zrobię przelotowo na wężu, z dwóch krućców na węża 1/2 cala i kawalka obustronnie nagwintowanej rurki wypelnionej węglem aktywowanym (mam tego sporo bo jestem akwarystą). Dzięki temu będzie jednocześnie pelnil funkcję odwadniacza.
8 - montujemy elektrykę kompresora - w moim przypadku po prostu włącznik prądowy. Pilnuję ciśnienia na manometrze i ręcznie steruję załączeniem/wyłączeniem....w przyszlości mam plan zastosować presostat sterujący kompresorem. Jeśli ktoś ma presostat - czysta wygoda - robimy wtedy full automat. Niestety jest to część droga - ok 100 zł, ale przy takich zastosowaniach jak moje - malowanie aerografem samoróbką - pilnowanie ciśnienia nie jest uciążliwe i bez presostatu można się spokojnie obyć, ale przy bardziej profesjonalnym malowaniu - myślę że będzie on niezbędny.
9 - dobrze by było przed reduktorem/zaworkiem regulacyjnym na wyjściu powietrza z butli zastosować zawór odcinający np kulowy. Wtedy nastawiamy sobie wypływ powietrza na określonym poziomie i po prostu otwieramy/zamykamy zaworem podawanie powietrza. Ja musze coś takiego dokupić, bo się może przydać.

GOTOWE icon_smile.gif
Calość mojego ustrojstwa wygląda tak :



krótki i dość marny filmik:



Mój kompresorek nabija butle w około minutke do 6 bar. Zabezpieczony jest bezpiecznikiem na zaworze zwrotnym który otwiera się przy ciśnieniu 7 bar (mam manometr do 6 a i tak więcej nie potrzeba...). Dodatkowo - zawór z bezpiecznikiem daje mi możliwość natychmiastowego ręcznego opróżnienia butli np po skończeniu pracy.
Jest naprawde kompaktowy - dzięki nosidełku, jest również doskonale mobilny - ot bierzemy w łapę i idziemy icon_smile.gif
Mimo że jeszcze planuję rozbudowę i modyfikacje o :
- presostat - żeby zrobić automat jak w oryginalnych kompresorach
- filtr oleju - aby calkiem wykluczyć możliwość plucia olejem
- zawór odcinający (albo szybkozłączka z odcięciem) na wyjściu z butli
- jeśli znajdę lub tanio kupie - zamontuję reduktor z manometrem wskazującym siśnienie na wyjściu z butli.
- być może zastosuję większą gaśnicę jako butlę, o ile będzie pasowala moja głowica z całą armaturą.
- być może zmontuję jakąś zgrabną obudowę, na pewno pomaluję butlę i agregat - aby całość była bardziej estetyczna.
To na chwilę obecną kompresorek jest już przetestowany i DZIAŁA DOSKONALE.

PLUSY :
- budowa jest banalna i komponenty dość łatwo dostępne. Dodatkowo - w zasadzie nie ma się co zepsuć.
- TANIO (mój w tym stanie- ok 40 zł) - jeśli znajde presostat na złomie, to z całą resztą planowanych modyfikacji zmieszczę się w łącznym koszcie urządzenia do 100 zł.
- wydajnie - jak na kompresor z zastosowaniem wyłącznie do aerografu, pompowania rowerów i samochodu ( sprawdzałem - spokojnie sobie radzi icon_smile.gif ) - wydajność jest zupelnie wystarczająca. Jeśli dołożę większą butlę i zawór ciśnieniowy automatyzujący pracę kompresora - to urządzenie spelni wszelkie stawiane przed nim oczekiwania
- niewielkie gabaryty - jest malutki i łatwy w przenoszeniu.
- CICHO - jest to największy plus urządzenia najbardziej doceniany przez wszystkich jego urzytkownikow. Spokojnie można pracować nawet w bloku, nawet o północy - bez obawy obudzenia dzieci w pokoju obok, a tym bardziej sąsiadów dookola. Jedynie przy starcie odrobinkę "harczy", bo musi pokonać opór zaworu zwrotnego i ciśnienia z butli za nim (na filmiku efekt ten spotęgował parkiet). Zaręczam że działa naprawde cicho!

Mam nadzieję że mój opis spotka się z Waszym zainteresowaniem.
W razie rozwinięcia/rozbudowy - będę aktualizował wątek.
Licze na Wasze komentarze, sugestie i opinie.
Pozdrawiam

#3 tracjan

tracjan

    Szajbus

  • Members
  • 3 252 postów

Napisano 26 lutego 2010 - 19:29

Temat podpialem, przeczyscilem, azeby nie gubic sensu- pozwolilem sobie w minimalnym stopniu na edycje i polaczenie dwoch pozniejszych postow twojego autorstwa. Zmienilem tytul dodajac informacje dotyczaca kompresora.Najprowdopodobniej w przyszlosci bedzie tematem zamknietym, jako modelowy przyklad tutorialu- na chwile obecna zostawiam bez zmian.


pozdrawiam

#4 Andrzej K.

Andrzej K.

    Weteran

  • Members
  • 164 postów

Napisano 26 lutego 2010 - 22:44

Dzięki!
To dla mnie niezła frajda - mój temat podpięty na forum.....
Heh.....pozwolę na moment uderzyć wodzie sodowej do łba icon_wink.gif....ok, już!
No to biorę się do roboty - dopnę jeszcze kilka filmików z malowania tym ustrojstwem. A jak polakieruję zwierzaki, to pokaże efekty w temacie "woblery...".
Pozdrawiam

Użytkownik Andrzej K. edytował ten post 26 lutego 2010 - 22:47


#5 tracjan

tracjan

    Szajbus

  • Members
  • 3 252 postów

Napisano 26 lutego 2010 - 22:49

CYTAT(Andrzej K. @ pią, 26 lut 2010 - 22:44)  
Dzięki!
To dla mnie niezła frajda - mój temat podpięty na forum.....
Heh.....pozwolę na moment uderzyć wodzie sodowej do łba icon_wink.gif....ok, już!
No to biorę się do roboty - dopnę jeszcze kilka filmików z malowania tym ustrojstwem. A jak polakieruję zwierzaki, to pokarze efekty w temacie "woblery...".
Pozdrawiam

Dokladnie chcialbym, azebys zawarl wszelka niezbedna wiedze jaka jest potrzebna do wykonania urzadzen(przeczytaj posty jeszcze raz-byc moze cos twoim zdaniem nalezy dodac), wklej filmiki o ktorych piszesz i mamy idealny tutorial, ktory niejednemu sie przyda zwazywszy na fakt jaka popularnoscia cieszy sie temat woblery...


pozdrawiam

#6 SILVERO

SILVERO

    Wędkarz

  • Members
  • 33 postów

Napisano 17 marca 2010 - 18:00

Raczej nie opłaca robić , na alledrogo są już od 30zł aerografy

#7 kiełbik12

kiełbik12

    Weteran

  • Members
  • 317 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Lokalizacja:Kalisz

Napisano 17 marca 2010 - 19:36

Moze i sa za 30zl ale swoj bardziej cieszy niz kupny

#8 SILVERO

SILVERO

    Wędkarz

  • Members
  • 33 postów

Napisano 17 marca 2010 - 21:35

CYTAT(kiełbik12 @ śro, 17 mar 2010 - 22:36)  
Moze i sa za 30zl ale swoj bardziej cieszy niz kupny

Nie o to chodzi, chodzi i koszy i robotę.Można samemu samochód zrobić ,ale po co się męczyć??

#9 Andrzej K.

Andrzej K.

    Weteran

  • Members
  • 164 postów

Napisano 18 marca 2010 - 08:24

CYTAT(SILVERO @ śro, 17 mar 2010 - 22:35)  
Nie o to chodzi, chodzi i koszy i robotę.Można samemu samochód zrobić ,ale po co się męczyć??

Można także na allegro kupić set spławików, tak że sztuka wychodzi około złotówki....icon_wink.gif i też - po co się męczyć?

Chodzi tylko i wyłącznie o satysfakcje i przyjemność płynącą z faktu tworzenia, testowania, ulepszania. I zadowolenie z siebie jeśli działa...
Gdyby chodzilo wyłącznie o koszty - też nie miałbyś racji. Całość nie kosztowała mnie nic, poza przyjemnie spędzonymi na dłubaniu godzinami. Nawet jeśli przyjąć że czas to pieniądz icon_wink.gif, to za przesiedzenie tego czasu przed telewizorem też nikt by mi nie zapłacił tych 30 złotych o jakich piszesz.........i to by była dopiero strata czasu i pieniędzy icon_wink.gif
Pozdrawiam

Użytkownik Andrzej K. edytował ten post 18 marca 2010 - 08:25


#10 SILVERO

SILVERO

    Wędkarz

  • Members
  • 33 postów

Napisano 18 marca 2010 - 16:48

Andrzej K. chodziło mi o to ,że to trochę skomplikowane zrobienie takiego sprzętu icon_smile.gif

#11 Andrzej K.

Andrzej K.

    Weteran

  • Members
  • 164 postów

Napisano 20 marca 2010 - 00:51

CYTAT(SILVERO @ czw, 18 mar 2010 - 17:48)  
Andrzej K. chodziło mi o to ,że to trochę skomplikowane zrobienie takiego sprzętu icon_smile.gif

Eeeeeee tam icon_wink.gif
Rzuć okiem na linka w mojej sygnaturce - to są skomplikowane rzeczy....
Takie wynalazki jak ten farboplujek to wyłącznie miły drobny wysiłek dla myśli i rąk, czyli po prostu urozmaicenie szarości dnia codziennego.

P.S. mam nadzieję że nie odebrałeś mojej uwagi o spławikach jako złośliwości...icon_wink.gif
Pozdrawiam

#12 LarUs

LarUs

    Weteran

  • Members
  • 167 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Lokalizacja:sandomierz

Napisano 02 października 2010 - 21:42

Usunięto

Użytkownik LarUs edytował ten post 23 maja 2012 - 07:49




Dodaj odpowiedź



  


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych