Myte czyszczone a jednak w koło to samo. Przed rozebraniem nie było problemu ;(
No właśnie po co się w ogóle tykałeś, skoro nie było problemów ? Uważasz, że po jednym sezonie w środku już jest taki "gnój" , że trzeba go czyścić ? Jak dla mnie to zwykła nadgorliwość moje kołowrotki pięknie pracują po 2-3 sezony bez smarowania. Rozbieram jeśli wystąpiły ku temu okoliczności, silne zapiaszczenie lub wpadnięcie do wody.
Moją Okumę TRB 40 rozbierałem już w pierwszym sezonie bo właśnie wpadła do wody. Nie używałem, żadnych rozpuszczalników,benzyn wszystko dokładnie wytarte papierowym ręcznikiem. Smar z obudowy wymyty gorącą wodą pod ciśnieniem.
Nasmarowałem kołowrotek raczej nie dostępnym w sklepie smarem Simensa do urządzeń precyzyjnych. Efekt taki, że kołowrotek pracuje jeszcze lepiej niż wcześniej.
Więc w twoim przypadku poleciłbym go wyczyścić dokładnie jeszcze raz, i nasmarować jakimś porządnym smarem. I odpuściłbym sobie oliwe, bo może spłynąć, tym bardziej latem.
Nie wiem na ile dobre jest płukanie smarem łożysk ponieważ benzyna do niego wpłynie, ale już rozpuszczony smar z niego może nie wypłynąć i zostanie tam taka wodnista mieszanka smaru z benzyną i dlatego może szumieć. Co do łożyska oporowego to ja w Okumie TRB posmarowałem koszyczek, bo bez tego bym nie utrzymał w nim wałeczków aby włożyć w "tulejkę" a poza tym przed rozbieraniem widać było że jest nasmarowane.
Rozbierając Okumę poznałem zasadę działania wolnego biegu i jaest tak banalnie prosta, że opinie ze to dodatkowy bajer który może się zepsuć są chyba bezpodstawne, no ale nie wiem jak to jest wykonane w tańszych modelach.
Nr 5 to tzw łożysko ślizgowe.
Więc kolego moja rada, nie rozbieraj kołowrotków tylko dlatego, że masz taki kaprys tylko wtedy kiedy to konieczne.
Użytkownik Zbynek edytował ten post 21 marzec 2012 - 16:00